Łazienki Królewskie – ArtSherlock Magazyn https://artsherlockmagazyn.pl polska sztuka, zbiory, aukcje i kolekcje Fri, 29 May 2020 04:37:25 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=5.4.2 https://artsherlockmagazyn.pl/wp-content/uploads/2016/08/cropped-ikona_webb-32x32.png Łazienki Królewskie – ArtSherlock Magazyn https://artsherlockmagazyn.pl 32 32 Czy zrabowane przez Niemców apliki z Łazienek Królewskich w Warszawie znajdują się w Hotelu Ritz w Paryżu? https://artsherlockmagazyn.pl/2020/05/czy-zrabowane-przez-niemcow-apliki-z-lazienek-krolewskich-w-warszawie-znajduja-sie-w-hotelu-ritz-w-paryzu/ Mon, 25 May 2020 12:32:01 +0000 https://artsherlockmagazyn.pl/?p=2756 Jak to możliwe, że jedne z najcenniejszych dzieł rzemiosła artystycznego z kolekcji króla Stanisława Augusta, będące ozdobą Pałacu na Wyspie w  Łazienkach Królewskich w Warszawie, nie dość, że zostały zrabowane przez Niemców podczas II wojny światowej, to popadły w zapomnienie i formalnie jako polskie straty wojenne nie istnieją?! Nie ma ich bowiem w wykazie utraconych […]

Artykuł Czy zrabowane przez Niemców apliki z Łazienek Królewskich w Warszawie znajdują się w Hotelu Ritz w Paryżu? pochodzi z serwisu ArtSherlock Magazyn.

]]>
Mariusz Pilus

Czy zrabowane przez Niemców apliki z Łazienek Królewskich w Warszawie znajdują się w Hotelu Ritz w Paryżu?

Pierre-François Feuchère, Aplika z głową Apollina wystawiona na aukcji Christie’s w 2014 r., fragment. Fot. Christie’s.

Jak to możliwe, że jedne z najcenniejszych dzieł rzemiosła artystycznego z kolekcji króla Stanisława Augusta, będące ozdobą Pałacu na Wyspie w  Łazienkach Królewskich w Warszawie, nie dość, że zostały zrabowane przez Niemców podczas II wojny światowej, to popadły w zapomnienie i formalnie jako polskie straty wojenne nie istnieją?! Nie ma ich bowiem w wykazie utraconych dóbr kultury. Przez to zaniedbanie trafiły na zagraniczny rynek aukcyjny i niestety zostały sprzedane. Ale właśnie pojawia się szansa na ich odzyskanie. A jest o co walczyć, bo ich rynkową wartość można mierzyć nawet milionami złotych!

W 2017 r. na aukcji w Christie’s w Londynie autor zidentyfikował zrabowany z Pałacu na Wyspie w Łazienkach Królewskich świecznik ścienny (zwany inaczej apliką) z głową Meduzy, który wraz ośmioma mu podobnymi zdobił przed wojną Salę Salomona.Powiadomione o tym Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego rozpoczęło procedurę restytucyjną, w efekcie czego aplika została wycofana z licytacji, jednak do chwili obecnej nie udało się jej odzyskać.2 Kilka lat wcześniej, w 2009 r. jedna z pięciu poszukiwanych tego wzoru aplik została rozpoznana jako polska strata wojenna na aukcji w Sotheby’s, również w Londynie, i w wyniku działań restytucyjnych MKiDN anonimowy posiadacz zwrócił ją za pośrednictwem domu aukcyjnego.3 Apliki z głową Meduzy z Sali Salomona są zarejestrowane w bazie strat wojennych MKiDN, tak jak i dziesiątki innych obiektów z łazienkowskich zbiorów, których do chwili obecnej nie udało się odzyskać.4

 

Aplika z głową Meduzy wystawiona na aukcji Christie’s w 2017 r. Fot. Christie’s.

 

W Łazienkach Królewskich

 

Niestety, w bazie tej nie ma 6 wyjątkowo cennych, złoconych w ogniu i cyzelowanych pięcioramiennych aplik z brązu w formie liry o otwartych ramionach obejmujących opromienioną głowę Apollina, które od końca XVIII w., z przerwami, dekorowały Salę Balową Pałacu na Wyspie.5 Apliki te stanowiły część wystroju sali zaprojektowanej przez architekta królewskiego Jana Chrystiana Kamsetzera i ukończonej w 1793 r. Wplecione w malarską dekorację w formie grotesek autorstwa Jana Bogumiła Plerscha – składały się na rozbudowany program ideowy, odzwierciedlony między innymi w postaci Apollina, patrona piękna, sztuki i poezji. Zmaterializowany nie tylko w formie kopii posągu Apolla Belwederskiego, ale również i w dekoracji samych aplik. Ich autorstwo przypisywano w przeszłości Pierr’owi Gouthière (1732-1814) – jednemu z czołowych rzemieślników XVIII w.Właściwą atrybucję znajdujemy dopiero w fundamentalnym opracowaniu dotyczącym historii brązownictwa Vergoldete Bronzen, w którym autorem aplik określony został wybitny francuski artysta-rzemieślinik Pierre-François Feuchère (1737–1823).Wraz z synem, Lucienem-François, prowadził on jeden z największych warsztatów produkcji luksusowych dzieł ze złoconego brązu, zaopatrując nie tylko dwór królewski Ludwika XVI, ale również siedziby francuskiej i europejskiej arystokracji. To, w jakich okolicznościach omawiane apliki zostały zamówione i trafiły do letniej rezydencji Stanisława Augusta, będzie wymagało dodatkowych, szczegółowych badań źródeł archiwalnych.

 

Pierre-François Feuchère, Aplika z głową Apollina z kolekcji Rotschildów. Fot. za H. Ottomeyer, P. Pröschel.

 

Henryk Poddębski, Sala Balowa w Pałacu na Wyspie. Stan przez 1939 r. Na ścianach widoczne apliki z głową Apollina. Fot. Biblioteka Cyfrowa Politechniki Warszawskiej.

 

Pierre-François Feuchère, Para łazienkowskich aplik z głową Apollina wystawionych na aukcji Christie’s w 2014 r. Fot. Christie’s

 

Numer inwentarzowy Łazienek Królewskich na aplice z głową Apollina wystawionej na aukcji w 2014 r. Fot. Christie’s

 

Aplika z głową Apollina eksponowana w Pałacu na Wyspie, widoczny numer inwentarzowy. Stan obecny. Fot. Autor.

 

Po śmierci króla Stanisława Augusta w 1798 r., Łazienki odziedziczył książę Józef Poniatowski, a po nim Maria Teresa Tyszkiewiczowa, która w 1817 r. sprzedała je wraz z większością wyposażenia cesarzowi Rosji Aleksandrowi I. Prawie przez sto lat Łazienki były własnością Romanowów. Przez cały ten okres apliki z głową Apollina wisiały w pałacu łazienkowskim, co odnotowują ówczesne rękopiśmienne inwentarze8 i katalogi:9 „ośm kandelabrów ściennych brązowych w ogniu wyzłacanych, każdy o pięciu takichże lichtarzykach, ozdobione bronzowemi liściami i gronami, z kokardami i główkami Apollina” – zanotowano w inwentarzu przy numerach porządkowych od 348 do 355.10
Za panowania Mikołaja I znajdujące się w pałacu brązy, w tym apliki, otrzymały charakterystyczne oznaczenia, które później okazały się kluczowe dla ich identyfikacji: wybito na nich litery M pod koroną (od pierwszej litery imienia Mikołaja) oraz Ł (Łazienki) wraz z numerem inwentarzowym.11
Po wybuchu I wojny światowej, od października 1914 r. do lipca 1915 r. Rosjanie opuszczając Warszawę wywieźli do Moskwy prawie cały majątek ruchomy znajdujący się w Łazienkach. „Wywieziono wówczas 800 skrzyń zapełnionych najcenniejszymi dziełami sztuki, które przechowywano w zbrojowni na Kremlu i w szopach Nieskucznogo Sada”.12 Po zakończeniu wojny, na mocy podpisanego w Rydze w 1921 r. traktatu pokojowego, w ramach restytucji większość wyposażenia Łazienek powróciła na swoje miejsce.

 

Aplika z głową Apollina na ścianie Pałacu na Wyspie, 1929 r. Fot. za S. Iskierski.

Obecność aplik w Pałacu na Wyspie w okresie międzywojennym, potwierdza (oprócz inwentarzy) zachowana dokumentacja fotograficzna, a nade wszystko wydane w 1929 r. opracowanie Stanisława Iskierskiego, Bronzy Zamku Królewskiego i Pałacu Łazienkowskiego w Warszawie.13
Prawdziwego spustoszenia w zbiorach Łazienek dokonała dopiero II wojna światowa. Pałac na Wyspie spalono, a jego całe wyposażenie zostało rozgrabione przez okupantów, w tym również omawiane apliki.

 

W Zamku Fischhorn

 

Na podstawie wojennych losów odzyskanej w 2011 r. apliki z głową Meduzy można przyjąć, że grabieży aplik z głową Apollina dokonano w tym samym czasie, czyli pod koniec 1944 r., i że zostały one wywiezione do Zamku Fischhorn w Austrii. Zamek był wówczas rezydencją wysokiego oficera SS Hermanna Fegeleina, męża siostry Ewy Braun i bliskiego współpracownika Heinricha Himmlera. Albert Speer, główny architekt Führera, określił Fegeleina mianem „jednego z najbardziej obrzydliwych ludzi w kręgu Hitlera”. Łazienkowskie apliki znalazły się wśród tysięcy dzieł sztuki, obrazów, mebli, książek, rycin i dokumentów archiwalnych zrabowanych głównie z warszawskich muzeów, jakie po zakończeniu działań wojennych odnalazł w Zamku Fischhorn porucznik Bohdan T. Urbanowicz, kierujący z ramienia Ministerstwa Kultury akcją rewindykacyjną polskich zbiorów. Zamek był już wtedy zajęty przez stacjonujących tam oficerów amerykańskiej 42 Rainbow Division, którą dowodził generał Harry J. Collins.
Spisana przez Urbanowicza relacja w słynnym i przytaczanym wielokrotnie w literaturze Dzienniku Fischhornu – stanowi wstrząsające źródło ukazujące skalę grabieży dóbr kultury jakiej dokonali okupanci na terytorium Polski.14

 

Zamek Fischhorn niedaleko Salzburga. Fot. Wikipedia.

W protokołach oraz sporządzonej przez Urbanowicza dokumentacji z działań rewindykacyjnych w Fischhornie znajdujemy informację o „5 świecznikach przyściennych, dużych, łazienkowskich, z sygnaturami”, na które natrafił zespół pracowników polskiej misji podczas „oczyszczania baraku blisko zamku” w dniu 5 listopada 1945 r.15 Świeczniki te (3 z głową Meduzy – z Sali Salomona oraz 2 z głową Apollina – z Sali Balowej) powróciły do Polski wraz z transportem rewindykacyjnym z Salzburga. Potwierdzają to zachowane w zbiorach Archiwum Muzeum Narodowego w Warszawie protokoły.16 Reszta aplik, niestety zaginęła.
Być może zostały rozkradzione przed końcem wojny przez esesmanów, którzy w maju otworzyli magazyny rabując ich zawartość. Wiadomo też, że w plądrowaniu zbiorów Fischhornu udział brała również okoliczna ludność.17 Bardziej prawdopodobne jednak wydaje się, że ciężkie skrzynie z pozostałymi aplikami trafiły na zachód zupełnie inną drogą. Urbanowicz przytacza w Dzienniku informację, że „przebywający tu [w Fischhornie, przyp. aut.] w czerwcu 1945 r. pułkownik amerykański do spółki z pewną damą polskiego pochodzenia wysłali parę skrzyń cennych przedmiotów do Paryża”.18 Trop ten jest bardzo prawdopodobny, a udział żołnierzy amerykańskich w plądrowaniu dzieł sztuki pochodzących z niemieckich grabieży, znajdujących się w wielu składnicach w Europie – jest powszechnie znany. Jak się okazuje, w procederze tym, w odniesieniu do zbiorów zgromadzonych w składnicy w Salzburgu, a więc tam, gdzie trafiały również transporty rewindykacyjne polskich dóbr kultury z Zamku Fischhorn – udział brał także wspomniany już generał Harry J. Collins.19

 

Po wojnie na rynku sztuki

 

Przypadek wystawionej w 2009 r. i odzyskanej w 2011 r. apliki z głową Meduzy powinien wzmóc czujność i szczególną uwagę w odniesieniu do londyńskiego rynku sztuki i ofert dwóch wielkich domów aukcyjnych. Niestety tak się nie stało. Co gorsze, przeoczone zostały nie tylko oczywiste wskazówki, które mogły zapobiec sprzedaży kolejnych zrabowanych aplik z królewskiej kolekcji Stanisława Augusta, ale podczas weryfikacji źródeł na potrzeby wniosku restytucyjnego nikomu nie przyszło także na myśl, że nie tylko apliki z Sali Salomona są stratami wojennymi Łazienek, ale również 6 aplik z głową Apollina, których kopie wisiały przecież w sali obok i które w kontekście strat wymienia literatura poświęcona historii królewskiej rezydencji. Dlaczego tak się stało, tego doprawdy nie wiadomo. Faktem jest, że aplik z głową Apollina nie ma w rejestrze polskich strat wojennych prowadzonym przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Jak się okazało, wiedza o nich znajdowała się dosłownie na wyciągnięcie ręki, a kluczem do niej były noty proweniencyjne aplik z głową Meduzy zamieszczone w katalogach obu opisanych wyżej aukcji. Specjaliści domów aukcyjnych, na podstawie wybitych na aplikach znaków własnościowych: litery M pod koroną oraz litery Ł wraz z numerem inwentarzowym – wywiedli ich pochodzenie od Maximiliana Beauharnais, 3 Księcia Leuchtenberg, który po ślubie w 1839 r. z Wielką Księżną Rosji, Marią, córką cara Mikołaja I, uzyskał prawo do posługiwania się królewską koroną umieszczoną nad swoim inicjałem. Taka rosyjska proweniencja w przypadku dzieł sztuki oferowanych na rynku aukcyjnym jest nie bez znaczenia i ma swoją nie tylko tytularną i dokumentacyjną, ale również marketingową, a co za tym idzie także i finansową wartość. Wielkie domy aukcyjne nie organizują aukcji poświęconych tematycznie sztuce polskiej, czeskiej a nawet niemieckiej – a rosyjskiej owszem.

Wracając jednak do aplik z głową Apollina. Nazwisko księcia Leuchtenberg, w przypadku łazienkowskich aplik okazało się kluczowe. W 2002 r. para warszawskich aplik wypłynęła na aukcji Sotheby’s w Londynie.20 Zostały sprzedane za 85 500 funtów (w przeliczeniu na pln po ówczesnym kursie to ok. 530 000 zł). I to chyba od tego momentu zaczęła się replikowana w przyszłości ich aukcyjna i rynkowa proweniencja. Trzeba było dwunastu lat, aby szansa na ich odzyskanie pojawiła się ponownie. W 2014 r. parę łazienkowskich aplik z głową Apollina, z wybitymi charakterystycznymi stemplami: literą M pod koroną oraz Ł i numerami 351 i 353 – wystawiono na aukcji w Christie’s w Londynie.21 Tym razem już z atrybucją Pierre-François Feuchère, co przełożyło się oczywiście na osiągniętą cenę sprzedaży, która wyniosła 182 500 funtów (w przeliczeniu to ok. 947 000 zł), przy estymacji 150 000 – 250 000 funtów (!). I również tym razem oferta sprzedaży zrabowanych z Łazienek aplik nie została zauważona. Co zresztą jest najzupełniej zrozumiałe. W końcu jak można szukać czegoś co formalnie nie istnieje?
Wydawałoby się, że na kolejny ślad aplik łazienkowskich trzeba będzie czekać kolejnych kilkanaście lat…

 

 Hotel Ritz

 

Ale oto w 2016 r. legendarny Hotel Ritz w Paryżu mieszczący się przy Place Vendôme, własność egipskiego biznesmena i miliardera Mohameda Al-Fayeda – otworzył ponownie swoje podwoje po trwającym cztery lata remoncie. Hotel założył w 1898 r. szwajcarski hotelarz César Ritz, we współpracy z szefem kuchni Augustem Escoffier. Wkrótce stał się on najnowocześniejszym i najbardziej luksusowym hotelem na świecie. W swojej historii gościł słynne osobistości, artystów, polityków i przedstawicieli arystokracji. Bywali w nim lub zamieszkiwali na stałe m.in. Marcel Proust, Coco Chanel, Winston Churchill czy Ernest Hemingway. „Kiedy jesteś w Paryżu, jedyny powód, dla którego nie miałbyś stanąć w Ritzu, jest taki, że cię na niego nie stać” – powiedział kiedyś Hemingway.22 Podczas II wojny światowej, po zajęciu Paryża przez wojska niemieckie, na mocy wydanych rozkazów Ritz otrzymał status „jedynego tego typu luksusowego hotelu w okupowanym Paryżu”, „zajmując wyjątkową i najwyższą pozycję wśród zarekwirowanych hoteli”.23 Niedługo potem, do apartamentu królewskiego wprowadził się marszałek Rzeszy Hermann Göring, dla którego hotel stał się swoistym centrum dowodzenia, umożliwiającym mu penetrowanie i grabież francuskich zbiorów sztuki.

 

Hotel Ritz w Paryżu przy Place Vendôme. Fot. Wikipedia.

Przeprowadzony przez Al-Fayeda remont pochłonął astronomiczną sumę 450 mln dolarów. Na niewielką część tej kwoty złożyło się również zamówienie, dotyczące zakupu dzieł sztuki do wyposażenia hotelu, jakie otrzymał Joseph Friedman – właściciel i założyciel Joseph Friedman Ltd, mieszczącej się w Londynie firmy zajmującej się doradztwem przy sprzedaży i nabywaniu dzieł sztuki i innych dóbr kultury. Wcześniej jako „Senior Director pracował w Sotheby’s, był również kuratorem rezydencji księcia i księżnej Windsor w Paryżu oraz doradcą w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, National Trust i J. Rothschild Group of Companies”.24 Dzięki ponad dwudziestoletniemu doświadczeniu na rynku sztuki i szerokim kontaktom zyskał międzynarodową klientelę, do której oprócz rodziny Al-Fayeda zaliczani są m.in. Lord Rothschild, Kay Saatchi oraz CEO firmy Burberry, Christopher Bailey.25
Fotografie niektórych, najważniejszych dzieł z obszernej kolekcji przeznaczonej „do głównych pomieszczeń ogólnodostępnych i luksusowych apartamentów” hotelu Ritz, zgromadzonych przez Friedman Ltd we Francji, Wielkiej Brytanii i USA – są eksponowane na stronie internetowej firmy.26
Wśród nich znajdują się również apliki z głową Apollina z Łazienek Królewskich w Warszawie, opisane jako „para pięcioramiennych, złoconych kinkietów ściennych z epoki Ludwika XVI, przypisanych Pierre-François Feuchère, z ok. 1785 r., poprzednio w kolekcji potomków cesarza Pawła I z Rosji i wicekróla Włoch Eugène de Beauharnais, adoptowanego syna cesarza Napoleona”.27 Na jednej z fotografii widoczna jest charakterystyczna łazienkowska punca wybita na prawym ramieniu liry, tuż pod jej załamaniem, na wysokości centralnej rozety. Jest to ta sama para aplik jaka został sprzedana na aukcji w Christie’s w 2014 r., a którą prawdopodobnie zakupił Friedman dla hotelu Ritz.

 

Historia niedokończona

 

Jakie będą dalsze losy aplik łazienkowskich? Tego doprawdy nie wiem. Wydaje się, że waga przedstawionych informacji jest na tyle przekonywująca i są one zbieżne w odniesieniu do materiałów źródłowych (potwierdzających przynależność aplik do zbiorów Łazienek Królewskich), z treścią złożonych wniosków restytucyjnych dotyczących aplik z głową Meduzy. W związku z tym istnieją wszelkie podstawy do podjęcia działań restytucyjnych. Jak szybko to się stanie, to zależy już od ministra kultury i dziedzictwa narodowego, który „zgodnie z Ustawą z dnia 25 maja 2017 r. o restytucji narodowych dóbr kultury prowadzi wszelkie działania związane z restytucją dóbr kultury po ich ewentualnym odnalezieniu”.
Ostatnio powtarzane jest stwierdzenie, że odnalezienie poszukiwanego dzieła sztuki jest dopiero początkiem procesu restytucji. To fakt. Tyle tylko, że bez odnalezienia dzieła sztuki nie ma procesu restytucji. A w tym konkretnym przypadku, nie ma również świadomości tego, że mamy do czynienia z obiektem utraconym. Dlatego uważam, że zidentyfikowanie i odnalezienie potencjalnej straty wojennej jest elementem najważniejszym. A kluczem do tego są metodyczne badania proweniencyjne. Odnosi się to zarówno do państwowych organów odpowiedzialnych za to ustawowo, jak i do instytucji w których zbiorach utracone dobra kiedyś się znajdowały. Kwestia ta powinna zostać precyzyjnie uregulowana w Ustawie o muzeach, określając zakres kompetencji i nakładając na instytucje muzealne realizowanie takiego obowiązku. Istnieje bowiem w tym zakresie ewidentna luka prawna. Nie stać na to kraju, który poniósł tak znaczące straty w zasobach dóbr kultury spowodowane II wojną światową.

W 2015 r., w miejscowości Zell am See, 10 minut drogi od Zamku Fischhorn, Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego we współpracy z Ambasadą RP w Wiedniu oraz Archiwum Landowym w Salzburgu – zorganizowało plenerową wystawę oraz pokaz animowanego filmu poświęconego postaci Bohdana Urbanowicza i losom dzieł sztuki zrabowanych z polskich zbiorów, jakie znalazły się w zamku. Wystawa nosiła znamienny tytuł „Polskie skarby kultury na Zamku Fischhorn – historia niedokończona”…28

Niniejszy artykuł to jej kolejny rozdział.

 

Przypisy

  1. Sotheby’s, The Collector. European Furniture, Works of Art & Ceramics, Londyn, 15 listopada 2017, lot. 241. Wybity nr inwentarzowy Łazienek: M pod kroną oraz Ł 191. Estymacja 15 000 – 25 000 GBP. Aplika uszkodzona, brak dolnej części. Profitki, tak jak i w przypadku odzyskanej w 2011 r. apliki, pochodzą z apliki z głową Apollina z Sali Balowej.
  2. Korespondencja z Wydziałem Strat Wojennych MKiDN, w archiwum autora.
  3. M. Romanowska-Zadrożna, Aplika z głową Meduzy znów w Łazienkach Królewskich w Warszawie, w: Cenne, Bezcenne, Utracone, Nr 4 (69), 2011, str. 6-8, il.
  4. Serwis internetowy MKiDN poświęcony polskim stratom wojennym dostępny pod adresem: dzielautracone.gov.pl
  5. M. Kwiatkowski, Wielka Księga Łazienek, Warszawa 2000, s. 109-110.
  6. M. Kwiatkowski, Stanisław August Król – Architekt, Wrocław 1983, s. 201.
  7. H. Ottomeyer, P.Pröschel, Vergoldete Bronzen, Monachium 1986, t. I, il. 4.16.16, s. 292. W publikacji tej zreprodukowana została aplika pochodząca z kolekcji Rothschilda w Wiedniu. Oprócz niej autorzy wymieniają egzemplarze warszawskie, z adnotacją o aukcji AK Sotheby’s Monaco w 1980 r., parę w kolekcji księcia Bedford (Woburn Abbey, wiszą w tzw. Blue Drawing Room) oraz parę w Fine Arts Museum w San Francisco.
  8. M. Choynowski, K. Kossarzecki, A. Majewski, K. Mikucka-Stasiak, M. Przygoda, T. Szwaciński, Straty wojenne Łazienek Królewskich. Projekt badawczy: https://www.lazienki-krolewskie.pl/pl/nasze-projekty/straty-wojenne-lazienek-krolewskich-projekt-badawczy [dostęp 16 lutego 2020]. Tamże zestawienie dostępnych źródeł archiwalnych w kontekście strat wojennych.
  9. D.W. Grigorowicz, Warszawa. Dworiec w Łazienkach. Bielwiedier. Zamok. Opis priedmietam imiejuszczim prieimuszczestwienno chudożestwiennoje znaczenije, S. Pietierburg 1886, s.11, nr kat. 19-26.
  10. Inwentarz Kosztowności, Mebli i innych Ruchomości znajdujących się w Cesarskim Pałacu Łazienki. Spisany w latach 1839 i 1842, AGAD, Zesp. 214, sygn. 2988.
  11. M. Romanowska-Zadrożna, Aplika …, s. 7.
  12.  M. Choynowski, K. Kossarzecki, A. Majewski, K. Mikucka-Stasiak, M. Przygoda, T. Szwaciński, Straty …
  13. S. Iskierski, Bronzy Zamku Królewskiego i Pałacu Łazienkowskiego w Warszawie, Warszawa 1929, s. 14, poz. 5 i s. 28, poz. 5, il. 5.
  14. B.T. Urbanowicz, Dziennik Fischhornu, w: Walka o dobra kultury. Warszawa 1939–1945, red. S. Lorentz, t. 2, Warszawa 1970, s. 334–84. W efekcie działalności rewindykacyjnej Urbanowicza w Fischhornie, „24 kwietnia 1946 r., w składającym się z 12 wagonów transporcie, w 351 skrzyniach, do Polski powróciło 17 tys. tomów książek, 1200 tomów akt, 154 zabytkowe meble z Łazienek, Belwederu i Zamku Królewskiego w Warszawie oraz fortepian Fryderyka Chopina z Muzeum Narodowego w Warszawie. Zwrócono także 408 obrazów, 68 tkanin, 43 rzeźby, 250 eksponatów: kielichy i puchary złote, relikwiarze, emalie z Limoges, posążki egipskie, chińskie i hinduskie, eksponaty archeologiczne, 250 sztuk porcelany i 97 sztuk broni”. Za: D. Matelski, Grabież i restytucja polskich dóbr kultury od czasów nowożytnych do współczesnych, t. 1, Kraków 2006, s. 443.
  15. Spis przedmiotów z bronzu i fragmentów mebli uprzątniętych z baraku nr. 3 i w obozie D.P. 2-XI-1945, NARA, M1926, Record Group: 260, File Number: 258, : https://www.fold3.com/image/274431995 [dostęp 23 maja 2020].
  16. M. Romanowska-Zadrożna, Aplika …, s. 8.
  17. B. T. Urbanowicz, Dziennik …, s. 344.
  18. Tamże, s. 343.
  19. Kenneth D. Alford, Allied Looting in World War II: Thefts of Art, Manuscripts, Stamps and Jewelry in Europe, 2011, s. 235-38.
  20. Sotheby’s, Important Continental Furniture and Tapestries, Londyn, 11 grudnia 2002, lot. 101. Estymacja 20 000 – 30 000 GBP.
  21. Christie’s, The Exceptional Sale 2014, Londyn, 10 lipca 2014, lot. 39. Wybity nr inwentarzowy Łazienek: M pod kroną oraz Ł z numerami 351 i 353.
  22. Tilar J. Mazzeo, Hotel Ritz. Życie, śmierć i zdrada w Paryżu, przekład Miłosz Habura, Kraków 2015, s. 28.
  23. Tamże, s. 37.
  24. https://www.josephfriedmanltd.com, [dostęp 24 maja 2020].
  25. https://500.spearswms.com/2017/joseph-friedman, [dostęp 24 maja 2020].
  26. https://www.josephfriedmanltd.com/projects/hôtel-ritz-paris, [dostęp 24 maja 2020].
  27. https://www.josephfriedmanltd.com/projects/hôtel-ritz-paris/louis-xvi-ormolu-wall-lights-attributed-to-pierre-françois-feuchère, [dostęp 24 maja 2020].
  28. Polskie skarby kultury na Zamku Fischhorn – historia niedokończona: http://dzielautracone.gov.pl/aktualnosci/112-polskie-skarby-na-zamku-fischhorn-historia-niedokonczona, [dostęp 24 maja 2020].

Artykuł Czy zrabowane przez Niemców apliki z Łazienek Królewskich w Warszawie znajdują się w Hotelu Ritz w Paryżu? pochodzi z serwisu ArtSherlock Magazyn.

]]>
Talerz, Ludwik XVIII, Biały Domek w Łazienkach i akwarela Zygmunta Vogla https://artsherlockmagazyn.pl/2020/05/talerz-ludwik-xviii-bialy-domek-w-lazienkach-i-akwarela-zygmunta-vogla/ Thu, 07 May 2020 09:18:14 +0000 https://artsherlockmagazyn.pl/?p=2567 Ponowne otwarcie dla zwiedzających Białego Domku w Łazienkach Królewskich w Warszawie, stało się dla mnie pretekstem do przypomnienia artykułu Elżbiety Koweckiej, jaki ukazał się ponad czterdzieści lat temu w Biuletynie Historii Sztuki.1 Artykuł ten stanowi łącznik z niepublikowanym dotąd i nieznanym zabytkiem związanym z ikonografią i historią Białego Domku. Jak sądzę, większość badaczy zajmujących się […]

Artykuł Talerz, Ludwik XVIII, Biały Domek w Łazienkach i akwarela Zygmunta Vogla pochodzi z serwisu ArtSherlock Magazyn.

]]>
Mariusz Pilus

Talerz, Ludwik XVIII, Biały Domek w Łazienkach i akwarela Zygmunta Vogla

Zygmunt Vogel, Widok Białego Domku w Łazienkach, 1816 r., akwarela. Archiwum Manufaktury w Sevres. Fot. za Elżbieta Kowecka, BHS.

Ponowne otwarcie dla zwiedzających Białego Domku w Łazienkach Królewskich w Warszawie, stało się dla mnie pretekstem do przypomnienia artykułu Elżbiety Koweckiej, jaki ukazał się ponad czterdzieści lat temu w Biuletynie Historii Sztuki.1 Artykuł ten stanowi łącznik z niepublikowanym dotąd i nieznanym zabytkiem związanym z ikonografią i historią Białego Domku.

Jak sądzę, większość badaczy zajmujących się historią sztuki gromadzi w swoim prywatnym archiwum urywki szczególnie interesujących informacji, które z braku czasu na ich opracowanie odkładane są na bliżej nieokreśloną przyszłość. I tak oto rosną stosy notatek, skanów i wycinków, które po upływie kilku lat, mimowolnie, także dla ich twórcy stają się prawdziwym odkryciem o ile nie popadną w zapomnienie. Czasem jednak, jak ma to miejsce w moim przypadku, z tej przymusowej hibernacji wydobywane są zupełnie nieoczekiwanym impulsem…
W 2018 r. zwróciłem uwagę na wystawiony przez francuski dom aukcyjny Aguttes, porcelanowy talerz przedstawiający widok Białego Domku w Łazienkach Królewskich w Warszawie.2
Biały Domek stanowi unikatowy w polskiej skali przykład XVIII-wiecznej architektury rezydencjonalnej, tym cenniejszy, że zachowany w niemalże pierwotnym stanie. Powstał w latach 1773-1776 r. według projektu Dominika Merliniego i był pierwszym budynkiem wzniesionym od podstaw przez Stanisława Augusta w Łazienkach. Założony na planie kwadratu, z identycznie opracowanymi, pięcioosiowymi elewacjami zwieńczonymi na dachu belwederkiem, był miejscem letniego wypoczynku króla i jego gości. Dekorację wnętrz pawilonu – w tym najwcześniejsze na polskim gruncie groteski autorstwa Jana Bogumiła Plerscha – ukończono w 1777 r. Przekazy źródłowe wskazują, że Biały Domek zamieszkiwały siostry Stanisława Augusta: Izabela Branicka i Ludwika Maria Zamoyska a także bratowa króla, wdowa po Andrzeju Poniatowskim – Teresa z Kinskych, matka księcia Józefa.3
Ale to inny z jego mieszkańców, który rezydował tu w okresie letnim w latach 1801-1804, ma związek z genezą powstania talerza. Był nim Ludwik Stanisław Ksawery Burbon – hrabia Prowansji i późniejszy król Ludwik XVIII, który w wyniku wydarzeń związanych z rewolucją francuską, obaleniem monarchii i śmiercią Ludwika XVI, zmuszony do opuszczenia kraju, aż do 1814 r. tułał się po Europie.

François Gérard, Portret Ludwika XVIII w płaszczu koronacyjnym, ok. 1814 r. Fot. Wikipedia

 

Talerz z widokiem Białego Domku, ok. 1820 r. Fot. Aguttes.

Omawiany talerz o średnicy 23 cm, zdobi umieszczony napis w języku francuskim: „Vue de pavillon de Lazienki près de Varsovie”. W katalogu aukcyjnym, określono go jako wyrób z Sèvres z 1820 r. Autorzy katalogu nie wspominają jednak o jakiejkolwiek sygnaturze wytwórni. O ile mi wiadomo, w polskich zbiorach muzealnych nie zachował się żaden podobny egzemplarz talerza z widokiem Białego Domku. Jak się można było spodziewać, talerz znalazł nabywcę przebijając kilkukrotnie widełki estymacyjne i osiągając cenę sprzedaży 4 940 euro.

W jakich okolicznościach widok Białego Domku z Łazienek Królewskich trafił na talerz znanej francuskiej manufaktury porcelany? Odpowiedź na to pytanie znajdujemy w wzmiankowanym już artykule Elżbiety Koweckiej. W efekcie badań autorki dowiadujemy się, że w Archiwum Manufaktury porcelany w Sèvres znajduje się teka z rysunkami oznaczona Pologne. Jej zawartość stanowi 25 rycin i rysunków, a także jedna, niezwykle interesująca akwarela z odręczną inskrypcją: „Le pavillon de Lazienki habité par le Roi de France Louis XVIII pendant son sejour a Varsovie” i sygnaturą w lewym dolnym rogu: Vogel 1816. Prawie identyczny widok jak na akwareli widzimy na sprzedanym na aukcji talerzu.
Jak pisze Kowecka, akwarela i grafiki Vogla trafiły do Sèvres dzięki pośrednictwu Antoniego hrabiego Ostrowskiego, syna Tomasza, kasztelana w czasach stanisławowskich, który jako zleceniodawca Manufaktury znał jej ówczesnego dyrektora Aleksandra Brogniarta. Ostrowski zarekomendował Vogla, u którego Brogniart, na pamiątkę pobytu Ludwika XVIII w Warszawie, zamówił widok Białego Domku, a także widok zamku w Mitawie w Kurlandii (Ludwik Burbon przebywał tam dwukrotnie: w latach 1798-1801 i w 1804-1807). Z przytoczonej przez Kowecką korespondencji Brogniarta z Voglem, odnalezionej w jednym z fascykułów Archiwum Ostrowskich z Ujazdu przechowywanego w Archiwum Głównym Akt Dawnych, dowiadujemy się szczegółów dotyczących samego zlecenia, gaży artysty oraz „jaką drogą i za czyim pośrednictwem rysunki mają być wysłane”. „Vogel wywiązał się z zamówienia częściowo. Widoku zamku w Mitawie nie mógł dostarczyć, gdyż podczas swoich podróży nie zapuszczał się tak daleko w stronę Kurlandii. Natomiast nie poskąpił czasu na namalowanie nowej wersji Białego Domu”. Autorka artykułu konkluduje, że „jest niemal pewne, że akwarele Vogla nigdy nie zostały umieszczone na wyrobach Manufaktury, nie zostały też do tych celów użyte jego grafiki, żaden bowiem z katalogów wyrobów z Sèvres nie odnotowuje widoków o polskiej tematyce”. Jest więc wielce prawdopodobnym, że hipoteza ta została negatywnie zweryfikowana przez pojawienie się na aukcji opisywanego talerza.

Zygmunt Vogel, Widok Białego Domku w Łazienkach, przed 1794 r., akwarela. Fot. Muzeum Narodowe we Wrocławiu.

 

Zygmunt Vogel, Widok Białego Domku w Łazienkach, 1794 r., akwarela. Fot. Muzeum Ermitażu w Petersburgu.

Monografistka twórczości Zygmunta Vogla, Krystyna Sroczyńska, w poświęconym mu opracowaniu wymienia i reprodukuje dwa widoki Białego Domku.4 Pierwszy zakomponowany w owalu, przechowywany jest w zbiorach Muzeum Narodowego we Wrocławiu. W 1907 r. został zakupiony z kolekcji Jana Jakowicza z Sitkowic k. Winnicy na Ukrainie, do Galerii Miejskiej (później Narodowej) we Lwowie.5 Drugi, wykonany na zlecenie Stanisława Augusta i przesłany mu do Grodna, opatrzony na odwrocie inskrypcją Dessine d’après Nature par S. Vogel dit Ptaszek en 1794 – razem z królem powędrował do Petersburga, a po śmierci monarchy, wraz z 24 innymi widokami Łazienek został zlicytowany z pozostałą po monarsze spuścizną. Akwarele te nabył Aleksander Siergiejewicz Strogonow, prezes Akademii Sztuk Pięknych w Petersburgu i dyrektor Biblioteki Cesarskiej (16 z nich znajduje się obecnie w kolekcji Ermitażu). Akwarela zachowana w Sèvres jest zatem kolejnym znanym widokiem wykonanym przez Vogla przedstawiającym łazienkowski Biały Domek.

Porównując pracę Vogla (a właściwie jej reprodukcję w BHS) z wizerunkiem umieszczonym na talerzu, zauważymy pewne różnice, chociaż ogólny zarys kompozycyjny jest zbliżony i opiera się na akwareli. W wersji widocznej na talerzu widzimy detale, których jednak na akwareli nie ma. Najprawdopodobniej modyfikacje te zostały dokonane przez artystę przenoszącego kompozycję Vogla na nowe podłoże, co wydaje się logicznym wyjaśnieniem. Chociaż istnieje również taka możliwość, że być może oparł się on na nierozpoznanej dotąd i nieznanej wersji voglowskiego widoku Białego Domku. Jest to jednak mniej prawdopodobne. Brogniart w wzmiankowanych już listach zwracał szczególną uwagę na koszty zamówienia.
Reasumując, wydaje się, że temat związku akwareli Vogla z omawianym talerzem będzie wymagał ponownego podjęcia i zbadania pod tym kątem zasobów Archiwum Manufaktury porcelany w Sèvres, a to w obecnej sytuacji jest niestety niemożliwe.

Nie wiem kto nabył wystawiony na aukcji talerz. Być może został zakupiony bezpośrednio do zbiorów Manufaktury, a jeżeli nie, to istnieje duże prawdopodobieństwo, że trafił do jakiejś polskiej kolekcji prywatnej i jeżeli tak się stało, to mam nadzieję, że obecny jego właściciel za jakiś czas się ujawni. Talerz ten z pewnością byłby interesującą ozdobą łazienkowskich zbiorów, dokumentującą pobyt Ludwika XVIII w Warszawie.

 

Przypisy

  1. E. Kowecka, O nieznanej akwareli Zygmunta Vogla i francuskim serwisie Antoniego Ostrowskiego, „Biuletyn Historii Sztuki”, 1977, nr 4, s. 355 – 365, il. 1 na s. 356.
  2. Katalog aukcji Aguttes, Tableaux & Dessins Anciens Mobilier & Objets D’art, czerwiec 2018, lot. 623.
  3. M. Kwiatkowski, Wielka księga Łazienek, Warszawa 2000, s. 42-49.
  4. K. Sroczyńska, Zygmunt Vogel rysownik gabinetowy Stanisława Augusta, 1969, s. 94 – 95, kat. 167 i 176, il. 175 i 184 na s. 91 i s.95.
  5. E. Houszka, P. Łukaszewicz, Malarstwo polskie od baroku do modernizmu. Katalog zbiorów, Wrocław 2013, kat. 616, s. 317 – 318, il. na s. 318, tamże literatura.

 

 

 

Artykuł Talerz, Ludwik XVIII, Biały Domek w Łazienkach i akwarela Zygmunta Vogla pochodzi z serwisu ArtSherlock Magazyn.

]]>